Niesprawna dama
Zastanawiam się już od dawna jak to się dzieje,
że lata lecą, potrzeby się piętrzą a twarz starzeje,
marzyłam o dziecku,obrączce a teraz sama nie wiem,
może łatwiej jest żyć na kocią łapę, może bez dziecka - nie wiem,
każdy dzień przypomina mi o tym co się dzieje,
każdy sprzedany garnitur, koszula - nadzieje,
i tyka wskazówka i bateria się kończy,
a w głowie płomyczek nadziei wykończył,
i teraz pytanie życiowe w istocie,
jak długo jeszcze twarz chować w błocie?
ponoć kojące ma właściwości,
czy pomoże na moje dolegliwości?
Nie dane mi zostać mamą,
upośledzoną się czuję damą,
a jak to wiadomo od dawna,
nikomu nie potrzebna żona niesprawna.
Salsa
|