Baśń
Pada deszcz i ciemno wszędzie,
idę sobie i nie wiem co będzie,
wracać mi się nie chce bo nie ma i po co,
wolę szarą przestrzeń spokojną tak nocą,
i zwalniam już tempa by zdążyć przemyśleć,
wszystkie problemy które nie powinny istnieć,
pytam się znowu już raz setny chyba,
dlaczego te życie tak często mnie zbywa?
i w myślach znów wracam do swego pokoju,
do domu z rodzeństwem i tego spokoju,
tam mama już czeka z ciepłym obiadem,
a tata znów świeci dobrym przykładem,
uczy mych braci być dobrym człowiekiem,
bo samo nie przyjdzie to do nich z wiekiem,
sunia już merda do mnie ogonem,
witając radośnie tuż przed samym domem,
babcia na drutach mi dzierga sweterek,
wygląda jak w świecie najsłodszy cukierek,
dziadzio gazetę już czyta w fotelu,
i mądrość ma w sobie jak tutaj niewielu,
w kominku się pali to ciepło domowe,
szkoda,to tylko scenerie baśniowe,
wracam więc szybko do rzeczywistości,
szukając w tym życiu płomyka radości.
Salsa
|