Mój wierszu
Gorzka chwilo, czy cię przetrwać zdołam?
Szybko przekwitają tylko piękne bzy.
Został chłód poranka, papierosa smak,
Serce pęka, w oczach łzy.
Mój wierszu, mój bólu wyrazie!
Bez ciebie przestałabym żyć.
Słowa jak ptaki fruną na papier,
Istnieniem swym pomogą sercu bić.
Jak krew, jak dusza wyciekną
Spadając na papieru stronę.
Jeszcze westchnienia cichy szept
I znowu łzy gorzkie i słone.
Mój wierszu pomóż, bo rozpacz zabije!
Cóż to? Znikły łzy? W zdumieniu słucham.
„Nie poddawaj się! Walcz!”
Ktoś wyszeptał do mego ucha.
Ika
|