XVII

Spieniony burgund meandruje
wokół popielatych kopców
przeobrażających się zwłok

ciężkie opary onyksu
roztaczają swą gnilną woń
wznosząc się aż do szkarłatu nieba
po którym płynie tlący się głaz

gwałtowny wicher cisnął piach
przewrócił ostatnie konające drzewo
korzeni korona o barwie hebanu
opadła bezwładnie na spękaną ziemię

potężna armia lśniących czerwi
wyłoniła się z podziemnej otchłani
ich wygłodniałe szepty wiły się wokół

spiętrzających się w nieskończoność
milczących monumentów
zniszczenia


Xii

Åšrednia ocena: 7
Kategoria: Śmierć Data dodania 2013-01-21 17:50
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Xii > wiersze >
Xii | 2013-01-25 19:04 |
Zapewne donikąd. Ten wiersz to wizja jak jedna z wielu, które mnie nawiedzają podczas słuchania mis tybetańskich.
kazap57 | 2013-01-22 21:22 |
barwny i prowokujący - tak sie zastanawiam dokąd myśli biegną
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się