XVII
Spieniony burgund meandruje
wokół popielatych kopców
przeobrażających się zwłok
ciężkie opary onyksu
roztaczają swą gnilną woń
wznosząc się aż do szkarłatu nieba
po którym płynie tlący się głaz
gwałtowny wicher cisnął piach
przewrócił ostatnie konające drzewo
korzeni korona o barwie hebanu
opadła bezwładnie na spękaną ziemię
potężna armia lśniących czerwi
wyłoniła się z podziemnej otchłani
ich wygłodniałe szepty wiły się wokół
spiętrzających się w nieskończoność
milczących monumentów
zniszczenia
Xii
|