Czary mary
Czary mary mówię stary, to początek twojej kary
Dzień twój będzie zawsze szary, a po nocach to koszmary
Nie do pary twoja karta, jest naprawdę gówno warta
Trzeba znać się tu na żartach i mieć w życiu trochę farta
Zdarta płyta gra przeboje o imprezę się nie boję
Twardo stoję i buduję twoje moje paranoje
A nastroje same wreszcie będą rządzić w naszym mieście
Wy jesteście na manifeście, więc do boju się podnieście
Wznieście transparenty, niech w ruch pójdą słowa
Bo jeszcze wszystko może zacząć się od nowa
Polityka mnie nie tyka i tyle tutaj styka
Moja psychika kontaktu z mózgiem nie unika
Zegar tyka jak muzyka z głośnika puszczona
Rytmicznie zapętlona i na miarę skrojona
Utrwalona na bieli, która nikogo nie dzieli
A łączy jedynie, tych co tego tylko chcieli
Nie mieli wyboru – odpowiedź „tak” lub „nie”
Choć i tak zawsze ktoś może powiedzieć, że
Źle jest bo to test oblany przez większość studentów
Nie przyjmuję żadnych dziecięcych argumentów
Nie lubię wykrętów, ściemy oraz nielojalności
Nie ma dla nich miejsca w mojej rzeczywistości
Świat od lat jest jak kat, a Ty przegrywasz szach i mat
Zza krat nie dostrzeżesz swoich wszystkich wad
Strat jest więcej niż zysku, niestety dostajesz po pysku
Bojąc się, że jak śmieć wylądujesz na śmietnisku
Samolot na lotnisku ma jeszcze podejście drugie
A twoje życie nie jest przecież zbytnio długie
I drugie podejście to tylko plan awaryjny
Gdyż jesteś jedynie jak jakiś produkt seryjny
Krzysztof_Kaniewski
|