Psotny wiatr
Mimo, że śpię
I mam zamknięte oczy
Słyszę jak pod osłoną nocy
Za oknem wiatr wieje
Po całej ziemi szaleje
Jak dziecku figle i psoty mu w głowie
Z nadzieją, że nikt się o nich nie dowie
A rano kiedy wstanę
Zobaczę wszystko co jest grane
Drzewa połamane
Śmieci porozrzucane
Niektóre lekkie przedmioty
Leżą oparte o płoty
A sprawca tego wszystkiego
Udaje niewinnego
Całkowicie się uspokoił
W cierpliwość się uzbroił
Aby do wieczora
Gdy przyjdzie ta pora
I wszyscy pójdą spać
On od nowa zacznie wiać
Lizelotta
|