''Wiatr''
Wiatr wolnością dla mnie...
Muska twarz - przymykać oczy każe.
Świeżość na ustach poczuć pozwoli
bym gorycz wypluć mogła, nie dławiąc
się już nigdy więcej smutkiem.
To ,co w gardle utknęło - wyrzucić pozwoli.
Zebrać w garść tą resztkę siebie,co zdoła
odnaleźć się i twardo stanąć na nogi.
Nie zachwiać się już nigdy więcej i
jaśniej widzieć dni następne.
Wybiec, by rozkosz świeżości
natchnęła , wygnała zwątpienie.
Wolna muszę być, nie zatrzaśnie
mnie ten strach ,co wychyla się
czychając i łapie mnie w
pułapkę - nie w czas.
Bez powiewu nadziei duszę się.
Ze słońcem pod rękę wpadam w
znajomy rytm.
Lekarstwem jest dla mnie upojnym
by nie zatracić się,nie popaść w
szał codzienności szarej.
Nie upaść - wstać.
Wiatr wolnością wciąż pachnie.
Nie zatrzasnę się w czterech ścianach
mimo,że bez krat.
Ucieczek tysiące za mną - biegnę,
wpadam w przestrzeń nowych
możliwości, w nieznane.
Do ludzi - by kolorowy
wciąż pozostał świat.
Ty znasz mnie dobrze - przeczekasz.
Wiesz ,że wrócę nasycona z wiatrem we
włosach - pełna energii.
Czerpać pozwolę z ust ten nektar
rozkoszny.
Będziesz spokojny,gdy poczujesz miłości naszej odcień - ten sam
co wczoraj niezmienny wciąż od ...nastu już lat.
soella
|