PUNKT WIDZENIA sPECJALISTY

Dzień z życia to jeden wielki ocean gdzie gromadzą się wody emocji, a kartka to taki kurek, który odkręcam i wszystko się z tego oceanu wylewa i to wcale nie ulatuje. Dziwne! można powiedzieć, że dzień zamienia się w tekst na kartce czyli jeden ocean zamienia się w drugi. Nic w przyrodzie nie ginie na to wchodzi-racja, nie? Tekst To taka energia potencjalna dla czytelnika, napój, który też potem może wpić-cały wigor czy też szlam, który naważyłem. To już zależy od dnia. Ja mam tak, że z danej sytuacji wciągam wnioski, które są dla mnie ważne, a to co nieistotne raczej pomijam i nie skupiam się na tym w ogóle. Ciekawe czy robię to do końca świadomie czy mój mały mózg automatycznie nie pozwala mi się zaznajomić z rzeczami, które wpieram czy też wypierają się one same. Niedobry mózg! No, ale dość pisania o sobie, lepiej żeby mnie inni ocenili niż ja sam będę narzucał z góry komuś jaki jestem. Jestem jaki jestem i chce żeby mnie takim postrzegano. Niech mnie ludzie poznają to jest chyba słuszne podejście. Każdy ma o sobie jakieś zdanie to na pewno, ja wchodzę z założenia, że trzeba o sobie myśleć, że jest się zajebistym wtedy wszystko będzie łatwiejsze. Gorzej tylko jak się za bardzo w sobie człowiek zakocha. Wtedy pewność siebie przeradza się w arogancję, co już akurat nie idzie w parze z charyzmą i asertywnością, a to raczej cechy, pożądane przez ludzi u innych ludzi. No bo zastanówcie się czy ziarenko saharyjskiego piasku zrobi furorę na Grenlandii? Góra lodowa chyba bardziej rozumie potrzeby tych wszystkich sześciokątnych, kryształkowatch płatków. Można przez to rozumieć swoje własne aspiracje. Ludzie są różni dążmy do tego w czym czujemy się najlepsi. Oczywiście świat jest za mały na te wszystkie góry lodowe dlatego selekcja jest dosyć silna delikatnie mówiąc i będąc nawet największym twardzielem właśnie takim zarozumialcem, który sądzi o sobie kim on to nie jest szybko przez te góry może zostać zgładzony, ba! Do tego nawet nie potrzeba góry lodowej tylko powiedzmy już kuli śniegu na wzór głowy bałwana. W całej konstelacji bałwaniego tułowia można zauważyć, że jest to i tak najmniejsza ze wszystkich kul. Wracając do twardziela zarozumialca chyba nikt by nie chciał być Titaniciem(może średni przykład). Po drodze pojawia się szereg konwenansów typu czy warto? Zdarzają się sytuacje gdzie dochodzimy do wniosku, że przecież wszystko zrobiłem dobrze, a dalej mi nie idzie, co robię źle? Świat cię przygniata jak idziesz z jego nurtem i zakłada kajdany na twoje wolne myśli, które nakazują się stać jednostką. Najlepsza jest droga która obierzesz indywidualnie, ale to jak wspinanie się na Mount Everest z dna rowu mariańskiego, albo lepiej-z jądra ziemi. Bardzo ciężko idzie się takim szlakiem, ale widoczek ze szczytu jest piękny-podejrzewam, bo jestem w trakcie zdobywania najwyższych szczytów ludzkiej egzystencji. Bycie tym o czym się myśli, to tworzenie własnej ścieżki i własnego Mount Everestu. Pasje, pragnienia, marzenia. Skoro marzenia zaczynają się w naszej głowie, a dążymy do tego żeby być tym o czym myślimy… Każdy dzień zamieniajmy w nasze myśli. Niech ten ocean wrażeń powiększa się z każdym porankiem, zachodem słońca, wypuszczonym dwutlenkiem węgla z płuc. Wybudujmy swój własny szczyt, by ktoś kiedyś mógł powiedzieć, to najwyższy szczyt i też tam chce być. A róbmy to tylko i wyłącznie dla siebie, a przy okazji niech skorzystają na tym inni(samolub)…


misiekcgl

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2013-03-03 06:53
Komentarz autora: coś bym napisał, ale ogarnłęa mnie niemoc twórcza heh Miłego czytania, nastawiajmy się pozytywnie!!!:) ciekawy czy zgadzacie się z moim podejściem cz macie może inną wizję sukcesu?:)
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < misiekcgl > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się