piękny dzień
piękny dzień w sam raz na pisanie
słońce oślepia twarz
a kartka leży na kolanie
siedzę sobie na ławce
czekam na autobus
gaszę papierosa
głód nasycony
umysł przepełniony myślami
na uszach słuchawki
ławki zajęte podróżnymi
jest ciepło rozpinam kurtkę
daje promieniom otwartą furtkę
do ogrzania mego ciała
ktoś stoi obok mnie
czyta rozkład jazdy
pewnie boi się, że odjedzie
mu autobus
wiatr delikatnie rozwiewa moje włosy
zrobiło się chłodniej
czego się spodziewam przecież to luty
beztroskie oczekiwanie
mam zimne dłonie, bo nie zabrałam rękawiczek
jakaś para mnie obserwuję
może są ciekawi co tak namiętnie notuję
kolejna piosenka, uśmiecham się
a długopis prawie płonie w rękach
nogą wystukuję rytm drugą opieram
o ławkę
nucę pod nosem
ludzie powoli ustawiają się w kolejce
grunt to zająć miejsce siedzące
wspólnie czekając dochodzimy do wniosku,
że podróż na stojąco nas nie satysfakcjonuje
może tym razem autobus będzie pusty
spokojnie, wygodnie usiądę, rozłożę bagaże
przybieram przedziwne pozycje
niewygodnie mi się piszę
litery są koślawe
tak na dobrą sprawę pewnie
będę miała problem żeby siebie odczytać
ha ha ha
wsiadłam i siedzę
później jedna przesiadka
i będę u siebie
patrzę przez pomazaną szybę
kolejny raz wyruszam do domu
każdy powrót uczy mnie czegoś innego.
asiac
|