Czarna Otchłań
Biegnąc prosto w otchłań czarną.
Wydaje się ona coraz bardziej marną.
Z daleka wielka, potężna!
Z bliska już nie jest taka mężna.
Struchlała pod zdziwionym spojrzeniem.
Nie boję się jej już jak przedtem.
Robię krok do przodu.
Przekraczam granicę wilczego głodu.
Spokojniej już cała stoję w otchłani.
Ten widok wcale nie bawi.
Znikam, już mnie nie ma.
Zostałam wytrącona prosto z nieba.
lukierrr
|