A kiedy przyjdzie...
Przepalona żarówka ciemnią
słabnącej siły
negatywem odbitym bez połysku
na płótnie przerażenia.
Znikającym cieniem martwej materii.
Kostucha odziana w oślepiającą biel
prowadzi do
podziemia grobowej ciszy.
Ścięta rzeczywistość gilotyną ostatniego tchnienia.
Nie pukając i nie pytając o wiek
zamknęła chłodnym dotykiem powieki
zabierając w podróż wiecznego uwolnienia.
Edyta
danio
|