Po rozmyślaniu na deszczu
Samotne snucie się po myślach byle gdzie,
i drżące dłonie w ciasnym splocie niby sznur,
na którym tyle marnych prób,
po których tyle złudnych snów.
To moje życie, tak przemija,
męczy mnie...
Bezsenne noce, co przychodzÄ… po wieczorach.
Szklaneczka żalu, której już nie można znieść.
Nieprawda, że się nie umiem bić,
przecież się biję ciąglę w pierś -
to moje życie. Tak przemija,
męczy mnie...
Dialogi ciche i nieśmiałe, bez rozmówcy.
Zszarzałe niebo mimo braku szarych chmur.
Cierpliwe trwanie było już.
Ja już nie wierzę, nie mam sił.
To moje życie, tak przemija,
męczy mnie...
Adnotacje
|