Patrząc z dachu

z popiołu i wosku chmury na niebie
wędrując przez senne dni w kalendarzu
patrzę z dachu i czekam na cud…
mrok nocy szepce
nabrzmiewa w skroniach
i budzi niepokój
co dalej…

zapalam kolejnego papierosa
dym płynie powoli
na palcach rąk odliczam
gasnące gwiazdy na niebie ponad miastem
i uśpione topole

cisza
cisza trwa i czerń
myśli rodzą się i spadają popiołem do stóp
podkrążone oczy -
to tylko cień zmęczenia

samotność uśpić bezustanną
jakie życie taka śmierć
chmury, bzdury i marzenia…

idzie świt…


Adnotacje

Średnia ocena: 9
Kategoria: Życie Data dodania 2006-02-14 17:55
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adnotacje > < wiersze >
Adnotacje | 2006-02-15 22:43 |
:-) proszę bardzo :-)
kolor | 2006-02-15 16:55 |
dziękuję w imieniu czytelnika o słabym wzroku;)
kolor | 2006-02-15 16:33 |
faktycznie ten kolor przeszkadza w czytaniu - poproszę o zmianę tła bšdŸ koloru liter, pozdrawiam:)
Bazyliszek | 2006-02-14 18:10 |
moglbys zmienic kolor?
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się