''Dla''
Żegluję poprzez nieskończone niebiosa Twoich snów
Gwiazdy lśniące w panteonie Twych pachnących włosów.
I spadła kometa do głębi mojego istnienia,
I cały bezsens świata nabiera teraz znaczenia.
Już nie ma prastarego słońca które dzień otwiera,
Każdego dnia Cię szukałem, lecz to była chimera,
Każdego dnia bałem się, że trzeba będzie wstać i żyć,
Może własne proroctwa pozwolą o Tobie śnić.
Spędziłem wiele mileniów na samotnym okręcie,
Gdy promień światła natchniony oswietlił me nieszczęście,
W ciemności spragniony chcę spijać złoto Twoich ust,
Jak kapłanka wiecznego Światowida daj mi odpust.
Klinga Twych słów przeszywa mnie- rani, albo uleczy,
I kończy się tydzień i nie wiem czym są Twoje czyny,
Nawet i rok się zakończy i nie wiem czy mnie ujrzysz,
Gdy znajdę się z Tobą na mojej drodze co stworzysz?
A na niej będziemy sami, otoczeni zmorami,
Ja i Ty!
bejlalus
|