Śmiech
Od najmłodszych latek w parze ze mną kroczy,
Dookoła wszystkim patrząc prosto w oczy.
Dotknąć się go nie da, lecz gdy się pojawi
Każdemu z osobna dobry humor sprawi.
Mówią, że jest zdrowiem, choć przysparza bóle,
Ale nikt na takie nie zważa w ogóle.
Rodzi się nam w głowach, ukazuje w twarzy,
Nie ma objętości, nic też on nie waży.
Ten kto raz go zazna, wpadnie w jego szpony
I do końca życia jest zadowolony.
Każdą zwykłą chwilą cieszyć się pomaga,
Na nic wredna mina, smutek czy powaga.
Powstaje z grymasu twarzy i oddechu,
Nic dodać, nic ująć, mowa tu o śmiechu.
KcDaxwel
|