PRAGNIENIE
spędzony nie jeden dzień w samotności
nie jedna noc bez zmrużenia oka
dziwne jest życie człowieka
co jutro nowego mnie spotka
potykam się wciąż o przeszkody
jak ślepy bez laski w potrzasku
motam się szukając swobody
by na końcu z tunelu wyjść w blasku
wyjść w świetle słońca ku ludziom
co nie żyją w cieniu i strachu
odnaleźć sens życia na nowo
i zapłakać lecz tym razem ze śmiechu
ruszyć w podróż daleką przed siebie
do nieznanych na razie mi krain
poszybować wraz z wiatrem po niebie
aby odkryć to czego nie wiem
poznać prawdę którą okryło kłamstwo
zmyć brud z ran co krwawią boleśnie
uzdrowić duszy i ciała jestestwo
by móc żyć a nie umierać za wcześnie
żyć marzeniami i czynem
stworzyć swój własny świat
brnąć do przodu przed siebie
rozwinąć się jak cudny kwiat
zniszczyć lustro próżności
choć ponoć na wszystko jest czas
zdobyć świat nim siła młodości
mnie prześcignie a wraz z nią czas
wśród labiryntu życia zgubiony
taranuję swe wszystkie problemy
biegnąc przed siebie na oślep
pytam dokąd dotrzemy
23.01.2004 A.D. Sanok Poland
CLAY
|