Dialog z samym sobą
Czy Tobie się poprzewracało
że ręka
że noga
ni drży
na wszystkie przekleństwa czy mało
mało tych wiatrów i dżdży?
Postawić tron bezczynności
w świątyni ulanych łez
tyle o ile podłości
do siebie samego
sam wiesz
Ach ręce świst pourywał
zmysły oślepił ryk
noga za nogą pożarły
rozpaczy leniwe psy
no cóż
no cóż ponad żal?
Niech dmie
niech szarpie
niech skrzy
siedź bezmyślnie i trwaj
mijaj ty!
No koniec
no już
hej!
Weź mi to pulchne zmartwienie
bezżycie w otchłań- na dwa
raz-za te krzyki co milczą
za Twoją głupotę-dwa
cheville
|