Urodziny
(w samotności doznanej)
***
Kupiłem wódkę. I jeden kieliszek
obok drugiego ustawiam na stole.
Odkręcam. Puściła nakrętka już w dłoni.
Nalewam.
Sam pić dziś będę. Sam. Nikogo nie ma.
Nie ma od dawna…
Z kim mam pomilczeć?
Utopię w wódce wszystkie swoje smutki.
Niech łzami kropel spadną na dno szklanki.
Nie chcę pamiętać o nich chwili dłużej,
nie chcę dokarmiać ich bez treści snami.
Utopię w wódce wszystkie swoje żale,
pęknięte serce krwawiące tęsknotą.
Jak długo można chcieć kochać bez echa,
jak długo można tak czekać i czekać…
Utopię w wódce całą swą samotność,
dręczącą pustką i próżnią, pragnieniem
bliskości zupełnej jak światła strumienie.
Brakuje mi ciepła i brakuje mi Ciebie…
Utopię w wódce całe swoje życie;
podobno wtedy o wiele mniej boli.
Niech choć przez moment, noc, a może dłużej
poczuję się lepiej, poczuję że żyję…
Adnotacje
|