Tygrys
gdzieś pomiędzy grą a życiem, szubienica się kołysze,
radość gaśnie gdy na planie czołg się zjawia na śniadanie,
kiedyś czas był mi przychylny, dziś okrzyki same słyszę,
gdzieś pomiędzy grą a życiem, przepaść bliska jest kochanie,
gdybym siedząc umierała, tuż przed nosem Twym na zawał,
raczył byś poinformować na sam pierw kolegę z czołgu,
potem stwierdził byś z uśmiechem, że zapewne jest to kawał,
gdybym siedząc umierała, z tej tęsknoty w dalszym ciągu,
kiedyś wspomnisz moje słowa, spoglądając za mną w ciszy,
bo gdy tygrys spłonie z hukiem zamykanych drzwi wyjściowych,
to poczujesz podmuch siarki i stęk krwawych już klawiszy,
kiedyś wspomnisz moje słowa w odłamkowych grach końcowych,
Salsa
|