Puch
Ziemia twarda, pióro białe
Takie kruche, takie małe
Lekki puszek, nikły ruch
Gdy dziś w niebo pędzi znów
Kruchuteńkie i maleńkie
Leciuteńkie, jakże miękkie...
Płynie wolno gdzieś wysoko
Tam horyzont jest szeroko
Rozciągnięty, pełen nieba
I powszechnych jak część chleba
Chmur wilgotnych, małych, szarych
Niczym zbiór istotek starych.
I puch pędzi niby ptak
Niby dziwny, biały szpak
Ze skrzydłami powolnymi
I puchami świetlistymi
Leci w górę, salta robi
To kołuje, to ruch sowi
Wykonuje z wielką gracją
Pełne dumy za swą nacją.
Kiedyś dotrze hen do celu
Spłynie dźwięk ptasiego trelu
I dołączy pióro Pana
Radość wielka będzie dana!
Bo pióro świetliste do domu wróci
Ku skrzydłu jasnemu co jasno nuci
Ku braciom i siostrom, i Ojcu co lśni
I w końcu nie będą przemijać dni.
I wróci Anioł do nieba gaju
I rozraduje istoty raju
Pełen tej pięknej, wielkiej tkliwości
Z białym puchem Ludzkiej Miłości.
L3nor
|