Strata i nadzieja
Jeśli kiedyś światło zagaśnie
Jeśli zieleń utracą liście
I duch drzewny wśród kory zaśnie
I żyłka cienka pęknie w świście
Wtedy nie pytaj mnie dlaczego
Nie pytaj czemu marzenie znika
Po prostu milczy marzenia twego
Szczęście co ciągle cię unika
Po prostu głęboka zapada cisza
Nie ma miłości przyjaźni nie ma
Cieniem pełnym barwi się nisza
Ta co dawała dotychczas temat
Temat szczęśliwy, temat normalny
Teraz w mroku zanikający
Kiedyś uśmiech lekki powitalny
Kiedyś lekko się kręcący
Tak jak bąk, co zaraz stanie
I co długi zajmie czas
Bo po nocy słońce wstanie
I szczęście znów powróci w nas
L3nor
|