Ptak

Czarne pióra wiatr poruszał,
delikatne włókna tykał,
obok blisko dziób wykruszał
czas, gdy zegar chłodno cykał.

Dziób był szary i masywny.
Czy nasiona ptaszek lubił?
Dzisiaj smutny jest i dziwny,
ten co ptak tak się nim chlubił.

Całkiem ciemny jest wyschnięty
obok pustych oczu życia,
a w pobliżu szpon wymięty.
Nie potrzeba już barw krycia.

Kiedy pióra czarne milczą,
kiedy nie gra wśród nich wiatr,
odsuń tę potęgę wilczą,
jeśli życie chcesz bez krat.

Widzisz tego ptaka tam?
Wygiętego tak boleśnie?
Leży pośród liści sam.
Martwy - łatwo to określę.

Nóżki przekręcone w drodze,
pióra skrzydeł już opadły
młodym ptakom ku przestrodze,
co tak samo by nie wpadły.

Gdy tak patrzę w twoje oczy,
ptaku drogi, martwy bracie,
strach okrutny we mnie kroczy.
Czuję się jako we kracie.

Zastanawiam się dogłębnie:
Jaki byłeś ptaku drogi?
Czy chodziłeś jak gołębie?
Czy plątały ci się nogi?

Już nic nie wiem przyjacielu,
jeno twoja śmierć jest pewna.
Wnet przyjaciół mam niewielu.
Budzi się samotność rzewna.

Jestem sama mój maluchu,
gdy śmierć twoją nagle słyszę.
Nie zostawiaj mnie o druhu,
bo na stryczku wnet zawiszę.

Jesteś martwy, czy wiesz o tym?
Nie pomożesz już swym gestem.
Gdy zabiły cię te koty,
Odtąd również martwa jestem.


L3nor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2013-04-22 15:53
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < L3nor > < wiersze >
Ziela | 2016-10-10 21:41 |
Brawo za technikę… 5+
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się