*** [przyjechałyśmy na miejsce]
przyjechałyśmy na miejsce
pełne obaw i niepewności
otworzyłaś drzwi
weszłyśmy
wplotłaś palce w moje włosy
miałyśmy czas
bez pośpiechu delektowałam się chwilą
położyłam głowę na twoich piersiach
schowałaś mnie w ramionach bardzo szczelnie
rozpaliłyśmy ogień by było ciut cieplej
stałaś w kuchni
uśmiechem uwodziłaś
ośmieliłam się
dłoń spoczęła na twojej tali
usta zaczęły szukać ust
zdarłam z ciebie sukienkę
to była moja mała perwersja
całowałam cię namiętnie
dłonie odważnie wędrujące po udach
nie dałam ci dokończyć deseru
zaprosiłam szeptem
cisza mówiła
tak
Emyk
|