a gdzie?
szum paraliżuje,
po dwóch słowach,
pacha międzyust dzicz,
w kamienne głowy,
chętnych do walki,
w szacunek dla śmieci.
rozmówiło się życie,
z żyzną czarną ziemią,
łzy na czworo podzielone,
więc już nie płyną,
tak jak tam.
zaprosili nas znów,
na wielka fiestę,
pod hasłem,
odpędź mnie i przyprowadź.
wątpliwości odeszły,
na przekór, pod wiatr,
zwariował zegar,
nakręcany co wieczór,
rękami starości.
dobrze, że wiwatują,
cieplej jest krzyczeć,
a listów w butelce,
więc niż kropli w wodzie.
serwus,
chciałem powiedzieć, że,
nie znajdę cię w morzu.
krystof155
|