W jednym z milionów mieszkań
W jednym z milionów mieszkań rozbryznęło światło.
Wnet biało i miło, gdy ciepłe powietrze
cały pokój spowiło.
Światło do stwórcy nieśmiało:
''Zacznij mnie ty i wychowaj na nowo,
Bym pochwycił twe dotychczasowe słowo.
Zacznij mnie ty, żeby móc śmiać i płakać częściej,
Byś czuł jak najwięcej.
Zacznij mnie ty, a spełnię twe sny,
Życie obrócę w pył.
Zacznij mnie ty, goń przez życie całe,
By inne problemy były dla ciebie małe.
Zacznij mnie ty, a spalę mosty za Ciebie,
Byś mógł mieć mnie tylko dla siebie.''
Młody twórca zamyślił się wielce.
W swej młodej nieprzezorności zgodził się naprędce.
Młody, nierozważny i głupi pomyślicie ?
A jego przyszłość to wasz teraźniejsze życie.
RadJo
|