Moja Orchidea
Moja Katlejo ty jedna potrafisz
Uśmiechem leczyć paskudne smutki
Przez chwilę załatać porysowane pacierze
Budować spaloną wiarę
Ożywić barwą Ziemie
O bogini krwawicy
Zamkniętych ust podwoje
Zasolonej milczeniem łzy nieskalana
Dlaczego tak często ujawniasz
Dogłębnej analizy rezolutny grymas
Zostaw pozory
Nie
Naprawdę
Zakwitnij na wieczność
Przepychem zgubionej miłości
Zdradzona Orchideo
Przez niestałego marynarza
Miej siłę
Kłaniając się na pogwałcone pragnienie
Spracowane dolą niepogody
Wybaczaj wszystkim wulkanom zła
Bez tego nie zaznałabyś królestwa dobra
Malwa89
|