''Kiedy zgubię ''
Kiedy zgubię ten zachwyt co
każde źdźbło trawy omiata?
Kiedy spijać przestanę
posmak porannej rosy?
budzącej obrazy wspomnień
rozbieganych stóp,które lat
tylu jeszcze nie zaznały
Naiwnością gnane - tańczyły do
utraty sił?
Kiedy nie wzruszy mnie już...nic ?
Usnę zimna jak kamień - ciemnej
jaskini zimnem przerażony.
Czy poddam się bez walki?
Czy wryję swe imię w taflę
jeziora ,co świadkiem radości
mej było - lustrem, gdy rejestrowało
odcienie uczuć niezapomnianych chwil.
Gdzie kończą się pytania
co sensem życie namaszczają?
Dziwić przecież może słońca moc
bez którego dzień - dniem nie byłby wcale.
W cieniu ponurym - myśli sił nie mają
usychają z tęsknoty ,bez codziennej
dawki energii...
Po cóż snem się kładzie, skoro dzień
cudnie rozjaśnia kolejny?
Lecz, czyż jest coś cudowniejszego
od zachodu słońca, gdy miłością
maluje i maślane oczy ku sobie dobiera?
Wszystko jest po coś...
Pytać nie przestanę.
Niech dobiją ... gdy smakować świata
zaprzestanę i obojętność mnie złamie.
Czas rozpływa się w deszczu
Pragnienie upałem tłoczone syci się
nektarem smaków wielu.
Wszystko zaczyna się i ma swój koniec.
Sekret w tym, by człowiek nie zgubił
co cenne umościł.
Nie ominął , co pod nogi rzucone
Nie podeptał , gdy proszą o pomoc...
soella
|