...z dawnym bibliotekarzem
… z dawnym bibliotekarzem
Witam, Panie Andrzeju – uścisk powitania:
Co słychać dobrego? – uśmiech promienieje
– w eleganckim świecie? – dodał do pytania…
Zwykle odpowiadam, że: - gnój znów drożeje!
Vis a vis siedzimy, ku mnie się pochylił
i tonem poufnym: - a jak z interesem?
Figlarny uśmieszek przez chwilę mnie zmylił;
- W tych realiach – stoi, ba - leży…, z kretesem…
(tu: słowo interes – kojarzyć – z businessem)
Widziałem niedawno Pana już po zmroku…
Tu temat zmieniłem na tory odmienne
- sporo spaceruję – dwa tysiące kroków,
to takie minimum – dla zdrowia – codziennie…
Bywa, że i dziesięć uda się udreptać…
Nie lepiej – rowerem? – wtrąciłem zdawkowo;
-Drogi tak zniszczyli, tłumaczenia głupie,
że to przez ten kryzys – nie idzie planowo…
Jak je odbudują, może rower kupię…
O! I jest nadzieja, więc do góry głowa!
Jest zielona wyspa, bo już wiosna wszędzie!
Sprzed paru miesięcy , to są Pańskie słowa,
że: „jest dużo lepiej…, aniżeli… będzie”!
J.S.autosufler 05.05.2013 31-13
autosufler
|