CUT II - Życzenie

Powracają
naruszenia ciągłości

Gwiezdne nacięcia
przeszywające
statyczną pustkę
czarnych powierzchni

Otwierają swe dłonie
chwytając pył
zgłodniali

Szczęścia

Kosmiczny śmiech
w oddali

Prochy
już dawno
zostały rozrzucone


Xii

Średnia ocena: 8
Kategoria: Inne Data dodania 2013-05-06 17:00
Komentarz autora: To, co widzę nie jest teraz.
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Xii > < wiersze >
Xii | 2013-05-06 18:35 |
Ciekawa interpretacja, bardzo chaotyczna,ale podoba mi się,że wciągnęło Cię na tyle,żeby ją stworzyć. Postaram się jakoś ją ogarnąć i dorzucić własną wizję tego wiersza. Podoba mi się aluzja do czarnej dziury, chociaż wcale o niej nie myślałam. Tak naprawdę moja wizja może się w sumie okazać płytsza niż możliwe,że przypuszczasz. Co robią ludzie w tych mętnych filmach, gdy siedzą na wzgórzu i widzą „spadającą gwiazdę”? Wymyślają sobie życzenie w złudnej nadziei,że się spełni. Ten wiersz jest wariacją na ten właśnie dość wyświechtany temat. Pamiętam jak kiedyś dowiedziałam się o tym,że światło (obraz) „spadającej gwiazdy” dociera do nas przez wyjątkowo długi czas, co oznacza,że widząc ją, tak naprawdę jej już dawno tam nie ma. I o to tu chodzi, o przeżywanie czegoś co wydarzyło się setki/tysiące lat temu tu i teraz. To opóźnienie tworzące iluzję pełnego doświadczania. To jak oglądanie Mody na sukces w Indiach,gdzie aktorka, która już dawno umarła, nadal żyje. W sumie to też może się odnieść to realizmu w filmach. Ludzie idąc do kina często przeżywają akcję wraz z bohaterami (przeklęty Arystoteles i jego wymysły o narracji) i zapominają o tym,że to co widzą już jest przeszłością, jest dokonane,że to co przeżywają to iluzja czegoś,co dawno się wydarzyło,co gorsza, czegoś co jest fikcją made in Hollywood. Cholera, czasem mam wrażenie,że każdy mój wiersz jest podszyty aluzją do kina... Tak więc dla mnie gwiazdy umierają,a nie zabijają się. Potraktowałaś pierwsze dwa wersy dość dosłownie,co dało życie ciekawej interpretacji o hm...pośrednim samozniszczeniu? Podoba mi się to, nie myślałam o tym wierszu w ten sposób. Ten temat znajduje się w moich innych wierszach, Mizantropiach i jeszcze jakimś,ale nie pamiętam. Dla mnie statyczna ciągłość miała podkreślić monotonność nieba, by potem wzmocnić obecność światła nieistniejącej już gwiazdy. Co do pokemonów, Ash był dupkiem i pewnie miał gdzieś, czy je te swoje pokemony, czy nie, przecież kolekcjonował je do walk. Kosmiczny śmiech w oddali jest reakcją na te dłonie wyciągnięte po gwiezdny pył, okruchy szczęścia, których już od dawna tam nie ma. To śmiech ironiczny; kosmiczny,bo znajduje się na zewnątrz,poza tymi, którzy wyciągają ręce,oni nie mogą się śmiać, bo zgłodniali chcą chwytać to czego im brak. Masz rację,że Kosmos jest wszystkim,a wszystko jest Kosmosem i w tym świetle zwrotka wypada dość kulawo,ale przyjmijmy,że chodzi o dwa różne światy: świat zewnętrzny Kosmos-Kosmos i świat wewnętrzny wyciągających ręce, czyli Inter-Kosmos. Nie przepadam za rymami, za trzynastozgłoskowcami i dostosowywaniem długości wersów do tonu wiersza. Wszystko to ogranicza (albo ja jestem zbyt leniwa,żeby się nad sobą pastwić i bawić w takie ceregiele,ale raczej to pierwsze). Dlatego piszę bez rymów, nieregularnie (mniej lub bardziej),a budowa moich wierszy zależy od mojego kaprysu i tego czy mi lepiej brzmi z taką,a nie inną przerwą między strofami. Zasady są po to by je łamać, by wychodzić poza nie i odkrywać nowe drogi, te ciekawsze,a może i nawet lepsze. Mam nadzieję,że to co napisałam ma jakiś sens, zwłaszcza,że jestem chora, przez co czuję się nieco na haju,a to może wpływać na moje zdolności intelektualne. Dzięki War za obszerną interpretację, naprawdę to doceniam.
WarDestruction | 2013-05-06 17:51 |
Niektóre fragmenty przypominają mi opis czarnej dziury, która pożera czas i nie możemy rozróżnić, gdzie jest teraz, gdzie jest wczoraj i gdzie jutro będzie; pytanie : gdzie zostały rozrzucone prochy? I czy kiedykolwiek będziemy w stanie pojąc to?; czytając wiersz naszła mnie dziwna myśl : Morderstwo jest skutkiem próby zbyt mocnego (i późnego) przytulenia (mózg-out); gwiezdne nacięcia, aż trudno mi sobie wyobrazić taką żyletkę-gwiezdną, ale musiałaby być piękna. I ostra, jeśli przeszyła nawet pustkę. Gwiazdy zabijają same siebie? W końcu gwiezdne nacięcia tną czarną powierzchnię kosmosu - zabijać swoją rodzinę? Dom? Sytuacja w tym wierszu przypomina mi tą, jak Kaczka Kaczor Donald jadł kaczkę na uroczysty obiad :__: Czego te bajki uczą. Ciekawi mnie też, z czego było robione mięso na obiad dla Asha, jeśli cała fauna, jaka tworzyła świat to pokemony, które on kolekcjonował. Mniejsza, mniejsza. Podoba mi się ta druga zwrotka. Dziwaczna, ale pozytywnie. Trzecia zaś przypomina mi tego mordercę, o którym ci mówiłam. Cierpienie potrafi stworzyć nadczłowieka (uduchowionego ascetę), ale i potrafi z tych słabszych uczynić zwierzęta. Kosmiczny śmiech w oddali. Chodzi ci o to, że nieznany? Ciekawy? Interesujący?Daleki? Piękny? Nieźle by było, gdyby wyszło na to : "daleki śmiech w oddali". Ale to też ma swój urok. Teoretycznie kosmos jest wszystkich, więc może ten śmiech zawiera wszystko w sobie? E tam. Wiem, nieskładnie piszę, ale o tej godzinie zwykle popijam sobie piwko słuchając psychodeli, a piwka nie ma, jest cola, więc już zupełny mózg-out; Przejdźmy do wiersza - podoba mi się, co zresztą widać. Bo staram się go zinterpretować. Uczyłam się niedawno o tym, że analizując utwór liryczny, należy zwrócić uwagę nie tylko na jego treść, ale i sposób zapisu, który wskazuje na charakter utworu oraz czas w jakim się on ukonstytuował. I tutaj wiadomo - dla średniowiecza charakterystyczne rymy to rymy gramatyczne, dla renesansu - trzynastozgłoskowce były idealne, oświecenie preferowało dziesięciozgłoskowce. Spotkałam się z twierdzeniem, że jeśli wers jest długi traktuje o rzeczach elegijnych, poważnych, podniosłych, ważnych, a jeśli wersy są krótkie to są to zazwyczaj takie o, ludowe pioseneczki bez przesłania (Krakowiaczek jeden; miał koników siedem; pojechał na wojnę; ostał mu się jeden). W wielu wypadkach to się sprawdza. Ale ty jak widać baaaaaardzo zaginasz te reguły. Ale to nie twoja wina rzecz jasna - tylko kolesia, który te reguły ustalił. Błagam... po co wprowadzać następne podziały w sztuce, która powinna być swego rodzaju jednością (oczywiście, nie chodzi mi o jedność tematów)?; tak czy owak wiersz mi się podoba, zastanawiający; no i nadal nie wiem co się z tymi prochami stało? Wiatr rozwiał? Hmm, jak myślę teraz - to prawdopodobnie trafią do KFC albo do naszych serków, parówek - każdy wie, że przecież nie jemy lodów tylko ubite prochy :) Więc w sumie kolejne spotkanie ze śmiercią zaliczone. Aż zgłodniałam.
szybcia | 2013-05-06 17:48 |
...zamyśliłam się ,bardzo ciekawy w swoim pesymizmie :)*
Conte | 2013-05-06 17:47 |
Zapomnieć trzeba pewne sprawy aby obudziły się nowe. bardzo wymowny wiersz
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się