Las niespełnionych dusz
Pierwiastek spełnienia na wzgórzu z ambicji,
Pozwala smakować z obłoków błękitnych.
Bo to właśnie w niebie strapieni śmiałkowie,
Szukają nadziei, że mają blask w sobie.
Widziałem upadłych, ich twarz skrywał piach,
Bądź szli inną drogą niknąc w nocnych mgłach.
Bo lepiej jest umrzeć za kosztowny skarb,
Niż żyć bez posmaku nasyconych warg.
Ja też chciałem stanąć u boku rywala,
Nawet gdy próbujesz to bliższa Ci chwała.
Lecz gdy ciągłe klęski pokusę zagłodzą,
Wiesz, że musisz walczyć tylko z samym sobą.
Gotów znaleźć miejsce wśród piaszczystych głów,
Lub podążać ścieżką w otoczeniu brzóz.
Lecz czujnie patrzyłem gdzie ślady mych stóp,
Strach podążać lasem niespełnionych dusz.
DeDe
|