Zasłuchany w ciszę
Zasłuchany w ciszę
spadającą z dłoni
wiersz o niej piszę
w duchu coś boli
spowiadam się jej
z każdej słabości
wiele mnie nauczyła
milczenie strumieniem
płynie bezlitośnie
nie dojrzały owoc
mojego myślenia
wypływa w morze
nieistnienia
wykrzyczałem wszystko
co leżało we mnie zagubionym
ona się nie obraziła
mój stan wymyślony
strachem zasztyletowany
nie przeraził jej
stoickiej postawy
bez uszów a słyszy
słucham więc ciszy
ona zawsze mnie rozumie
|