Pechowe łowy
Pechowe łowy, czyli jak pokonać silniejszego
Rudy lisek spod dąbrowy
na podwórko wszedł na łowy
i zapukał do kurniczka-
wpuśćcie kurki wędrowniczka.
Bo na dworze jest już ciemno
i zbyt silny wiatr się wzmaga.
Ktoś wciąż łazi w okolicy.
Może to jest Baba Jaga?
Kury trzęsą się ze strachu,
do koguta przytulają.
Liczą, że on je obroni,
w nim nadzieję tylko mają.
Kogut odrzekł, że nie wpuści
do kurnika byle gapę.
Najpierw niech przez małą dziurkę
włoży i pokaże łapę.
Lis się wcale nie spodziewał,
że go jakiś podstęp spotkał.
Włożył łapę, kogut poznał
i przywalił w łapę młotkiem.
Z obolałą łapą lisek
rwał do lasu poprzez zboże.
Wtedy poczuł się bezpiecznie,
kiedy był już w swojej norze.
Lis się bardzo tego wstydzi
i nie świta w lisiej głowie,
że o całej tej przygodzie
komukolwiek lis opowie.
roman
|