List do pokusy
Drogi Leonardzie,
Nieporadny upór przełknąłem z goryczą,
Był świeżo – surowy, bez smaku dla mas.
Wypełniał policzki ze zgęstniałą śliną,
Bym w sobie zobaczył nie tę samą twarz.
Chciałem się uwolnić jak Harry Houdini,
Podobnym do Ciebie nie doznawać strat.
Lecz znowu mój własny ubytek zawinił,
Gdy jesteś potworem tak obcy Ci świat.
Słyszałem, że dobrze prowadzisz swe życie,
Przesiąkasz sukcesem od głowy do stóp.
Nie spoglądaj na mnie, zapatrzony skrycie,
Będę Cię podziwiał aż znikniesz z mych dróg.
PS:
To nie tak, że Ci zazdroszczę.
Po prostu masz od tak wszystko,
o co ja zawsze musze walczyć.
Twój Hubert.
DeDe
|