Z życia pana X opowieść (nie)realna
PAN X, PART I - początki
Och, przepraszam was wszystkich, moje oczy już dawno straciły odcień ''deep green''.
...jak sarkazm, to sarkazm - proszę bardzo, proszę pana.
Panie X.
Widziałam pana chyba jeden raz.
Nie. Nie widziałam.
P A T R Z Y Ł A M na pana,
M I J A Ł A M pana idąc ulicą,
P Ł A K A Ł A M nad pana lękami,
U Ś M I E C H A Ł A M S I Ä aby dodać panu otuchy.
Ale nigdy jeszcze pana nie W I D Z I A Ł A M.
Nie wiem, czy jest pan młody, czy stary.
Brzydki, czy też piękny.
Wysoki, a może niski.
Ale przecież te wszystkie pojęcia są W Z G L Ä D N E.
Rzadko o panu myślałam, prawie nigdy, jeśli już to PODŚWIADOMIE.
A pan, mimo że nie zwrócił na mnie uwagi, z robił mi NIESPODZIANKÄ!
(Tak jakby zapomniał pan, że małe dziewczynki nie lubią niespodzianek.)
Panie X.
Mimo że nie znam pana imienia, wiem, że nie jest pan N I K I M.
(Nikt też może mieć imię, ale czy można pisać o nikim?)
Lecz proszę mi wytłumaczyć -
dlaczego stał się pan kobietą?
Dlaczego stał się pan MNÄ...?!
PAN X, PART II - łu bu du bęc, czyli upadek pana X
Panie X.
Koniec zabawy.
Przecież mowiłam, że
nie lubię
niespodzianek!
Znam już pana imię.
S M U T E K
I wiem pan co?
Będę bezczelna.
W końcu raz się żyje.
Bye,bye proszę pana.
Tu są drzwi. A pan za nimi.
Drzwi się zamykają i...
...i Smutek idzie do kolejnego mieszkania.
Moje oczy znów mają barwe ''deep green''.
O co chodzi?
O głębie...
blue-flower
|