Wierność
Czy deszcz leje, jak z cebra, czy przewala się burza
on jest zawsze gotowy, on dla pana wciąż służy.
Chociaż mróz ostro szczypie i szaleje zawieja,
on przy budzie być musi, nie ma żadnej nadziei.
Kiedy pan się przybliży i pogłaskać go raczy,
patrzy czule mu w oczy, jakby szczęście zobaczył.
Czas się naprzód przesunął, kilka lat wiek doliczył.
Pies się bardzo postarzał, nie najlepiej już słyszy.
Pan w nagrodę za służbę, za to wierne czuwanie
skazał wiążąc do drzewa na głodowe konanie.
Gdy był bardzo już słaby i już na nic nie liczył
oswobodził go z więzów przechodzący leśniczy.
Może myślisz, że zbiegła gdzieś ta psina skazana?
Nie, on ledwo się powlókł znów z powrotem do pana.
Możesz serce rozdzierać albo łezkę uronić,
bo jest łatwo przewidzieć, jaki czeka go koniec.
Pies nie umie się gniewać, jest mu zemsta nieznana.
Wie, że trzeba do śmierci służyć wiernie dla pana.
Chociaż to tylko zwierzę, chociaż on tylko szczeka
lecz cię może nauczyć, jak być dobrym człowiekiem.
roman
|