STEP BY STEP...
STEP BY STEP...
A oni idą w deszczowym pyle
Krwawy pot czoła im zlewa
Strudzone usta zmilkły na chwilę
Lecz dusza wytrwale śpiewa
Spylone czoła chylą pokornie
W deszczowych strugach lśniące
I krok za krokiem, jakże mozolnie
Prosto w ukryte słońce
To nic, że trud ich w mękę rośnie
Nadzieja niknie w zakrętach drogi
To nic, że teraz mniej radośnie
że, tak odległe gościnne progi
I tak szli. Tam gdzie dal i cisze.
I tak szli. Uparcie, niezłomnie.
Ku szczytom, co je wiatr kołysze
W nieszczęściu, szczęśliwi ogromnie
Kenay
|