TO TY I JA
TO TY I JA
Była jak niespodzianka
Jak prezent przywołujący uśmiech. To ty.
Zaledwie przyszła... odchodzi.
Na przekór marzeniom.
„Nie chciałam uwierz mi...
zgubiłam swój dzień szczęśliwy
wplątany w babie lato.
Niosłam w dłoniach tęczę,
Idąc wiosenną łąką do ciebie.
Kochałam, dziś się boję.
Dlaczego kłamię? Ten strach to ja.
Co się stało z moim sercem, że drży?
Patrzę przez łzy na moje puste ręce.
Nie mam już nic. Zapatrzona w cienie,
Tamtych dni, zapomnieć nie chcę.
Jak mam z tym żyć? Jak żyć?
Proszę nie wybaczaj mi!”
A ptaki ciernistych krzewów śnić będą
swój sen.
Niedokończony sen.
Kenay
|