Mazury
Tam gdzie wśród lasów wije się Pisa,
gdzie często lubi zdrzemnąć się cisza,
gdzie jeszcze czyste płyną ruczaje
i nieskażone są obyczaje.
Gdzie czas nie pędzi lecz wolno kroczy,
gdzie wyją wilki w puszczy wśród nocy
i na jeziorach gnieżdżą się nurki
a księżyc nisko wisi na sznurku.
Rano nad łąką płyną tumany,
czasem łoś z lasu wyjrzy zaspany,
wietrzyk nadleci rozhuśtać fale
i wyładować w lesie swe żale.
Jeszcze usłyszysz tu rżenie koni,
tu ludzie mają serca na dłoni,
tu słonko wstaje wyspane całkiem
a w wodzie żyją jeszcze rusałki.
Tu las się dziwi swojej urodzie
widząc odbicie w błękitnej wodzie.
Czasem jeziora mgłą się zasłonią,
jak panna młoda białym welonem.
Mówią mieszkańcy, że w tych oparach
dzieją się wtedy przeróżne czary.
Może to tylko blef jest uroczy,
by strach jak dawniej miał wielkie oczy.
Gdzie kwitną piękne kwiaty na łące,
gdzie lubi bywać księżyc i słońce
i gdzie się rodzą urocze córy
tam są Mazury, moje Mazury.
roman
|