no chodź a zapytam razy trzy

rozbity mur
monolit
w popiół
proch
i pył

nie składasz nic
a jego wydumaną moc
chłonie łapczywie
zzieleniały dym

te puste oczy
bezwiedne
bez skazy
i krzty sukcesu
puste
jak ty bez miłości
kolorują świat

dłonie
bez dotyku
w ciemności pustce
po omacku brodzą
pytając gdzie są ściany

trzy pytania
znaki trzy
do ciebie mam
łaknąc odpowiedzi
stojąc przed roztrzaskanym
wiecznym murem

czy wieczność się posypie
jak cukier sól
czy z oczu łzy

czy staniesz tu bezwiednie
gdy przykryje mnie
i labirynt pęknięć
zsiwiały dym

i czy tchniesz w oczy
trochę krwi
by móc spojrzeć
dookoła muru
by móc zburzyć go
doszczętnie


krystof155

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2013-07-10 23:52
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < krystof155 > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się