bez asekuracji
mijam się z przeznaczeniem
bezcelowo
beznamiętnie
bez jakiejkolwiek okazji
wymyślam specjalnie w głowie podróże
dalekie od bezpieczeństwa
błądzę skazując samego siebie na pogardzenie
delektujesz się tym prawda?
umywam od tego ręce
bo to nie ja jestem winien
chorobliwych stanów zazdrości
taki to mój stan wydziergany że aż płakać się chce
pijana analiza życia
tylko czerstwe wspomnienia z czasem pokryte pleśnią
jak chleb obumierają
hakaan
|