Namaluję Twój obraz

Namaluję Twój obraz w drżeniu dłoni, zamknę swe oczy szeroko.
Pochylę się nad Tobą w śnie zielonym, magiczne otworzę oko.
Pędzlem uczucia naniosę esencję, zaczerpnę ją z Twojego serca,
I wyleję na płótnie swej duszy... barwy piękne, jak wiosenna tęcza.

Delikatnością muzyki zamaczam palce w miękkim zapachu snu,
Spoglądam na Twój senny uśmiech nasączony zapachem bzu.
Widząc tak wiele przez zamknięte oczy,
wącham wciąż nieustannie.
Pachnące kolory splatają się w mojej duszy,
smakuję je tak zachłannie.

Pozbawiony poczucia sytości
...głodem Cię wiecznym spowijam.
Usta wilgotne mam Tobą
...w gorączce zapachy Twe spijam.
W zmysłowej nucie fioletu
...senny uśmiech palcami rozcieram.
Okrążam Twe wargi dotykiem
...zapachów próbki

pobieram...

Namalowałem śpiący Twój oddech szelestem liści otulony.
Jako tło pulsuje na płótnie w barwnym oceanie zanurzony.
Jaśnieją od niego kolory, odcienie szaleją w dyfuzji.
Płótno poruszone oddechem, atomowej oczekuje już fuzji.

Na oczach wyobraźni pod twórczym dotykiem
...spojrzeniem

Mrugnięciem oka skinieniem głowy niemym gestem
...tchnieniem

Kształtuję Cię - lepię, cząstki i kwarki, jak glinę palcami
...ugniatam

Dmucham na kolory i wiatrem alchemii cząstki atomowe
swatam...

Myśli Twoje wirują pomiędzy szeroko rozwartymi palcami.
Słyszę Twoje słowa, choć wcale nie poruszasz wargami.
Widzę obrazy wspomnienia, przez oczy zamknięte szeroko.
Wciągam dźwięki zapachy, odurzam się nimi
głęboko...

Mała dziewczynka...

biegnie wesoło w podskokach.
Mur z traw wiatrem czesany porusza się po obu jej bokach.
To dziecięce beztroskie lata, czas wiatraka i cukrowej waty,
leśnych spacerów, lekcji przetrwania i zapachów babcinej chaty.

Tak wiele energii by utrzymać transfer...
błyski na płótnie...rozbłyski

Uśmiechasz się do mnie tam w makach, niemal robisz to już od kołyski.

Idziesz teraz sama... zamyślona
z oczyma błyszczącymi jak kryształ.
Słyszę zawodzenie wiatru,
wołanie o pomoc...
...on też Cię usłyszał.

Boże.......

Czarnieją mi palce...
Czuję strach zawodzenie łkanie.
Co z fuzją, z obrazem?
Co ze mną?...
Dusza ma opada a na niej...
Atomy szaleńczo mutują na mym płótnie bólem przesycone.
To Twój ból maluję dłońmi
...krwawą czernią me ręce zmoczone...

Spinam się, dygoczę,
walczę...
Dmucham spokojem w malunek.
Spijam z Twej duszy swoją,
czary bolesny ten trunek.
Wygładza się struktura atomów,
czerń już pomału gaśnie...
Oddech utuli się w płótnie,
nim twarz Twoja w dłoniach mych
...zaśnie

Usnęłaś w mych dłoniach...
o Duszo...
Owinąłem Cię swoją powłoką.
Choć raz ten mocno poczułaś
zrozumienie wietrzną chwilą głęboką.
Osuwam się na kolana... straciłem energię i moc swoją.
Obudź mnie jutro uśmiechem i dotknij zieloną swą dłonią...

Ciepły wiatr dotyka mojej twarzy...
Nabieram sił.
Wietrze mój, dziś jesteś inny...
Taki cieplejszy, piękniejszy... kochany.


simgun

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2013-07-25 18:29
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < simgun > < wiersze >
Wierzbina | 2013-07-25 19:54 |
bardzo ładna treść
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się