Oszukana
Gwiazda wskazała mi drogę do Ciebie
To było pierwsze spotkanie, lecz serce poznało od razu
Stałeś na nagim wzgórzu, czystymi rękoma przywoływałeś mnie do siebie
W oczach twoich ujrzałam przyszłość jasną i przejrzystą
Oschła powłoka z trudem tłumiła blask bijący przy każdym spojrzeniu
Rześkość i zapał towarzyszył Ci na każdym kroku
Zabierał oddech, dodawał skrzydeł
Lecz muru prawdy przebić nie zdołam
Dwa gołębie wznoszące się ku niebu objawiły to co nieosiągalne
Marzenie rozmyło się niczym odbicie księżyca w zmąconej tafli wody
Sprawiłeś, że to co było darem stało się przekleństwem
Nie wiem, czy to rozum celowo pcha nas do przeszłości
czy to serce utrwala tak mocno wspomnienia, bo mimo że
opadła zasłona iluzji i oszukana przez pozory
wciąż wracam do początku
papeteria
|