Dzień
Dzień przespany.
Zadyszany motor gra.
Kawa za kawą a dalej mi słabo
I spać mi się chce.
Niech z mego brzucha wlezie ropucha
Lub inny stwór.
Niech razem z bólem zejdzie mi skóra,
Oblezą mnie pęcherze, czarne jak nietoperze.
Noc nastała, mogę wstać.
By nogi rozprostować, oczy otworzyć,
Rajstopy naciągnąć, powietrzem się zaciągnąć.
Okulary niech chłodzą, ręce wychodzą z za krat.
Włosy rozpóścić, myśli wypóścić
Na ląd-co daleko stąd świeci latarnią nieba.
I tylko do rana przetrwać, z dniem znowu się przespać.
I od nowa boląca głowa...
2002
Maja_Padka
|