Ludzki Byt
Jak długo po płomiennej ścieżce życia idąc...
Mroki cierpienia widząc...
Odpowiedzi będziemy szukali...
Byśmy nad swym losem u kresu załkali...
Jak długo w mroku rzeczywistości będziemy trwać...
Przyszłości ciągle się bać...
Poszukując głosu szczęścia...
Nie chcąc w mrok spadnięcia...
Za spokojem podążać...
Jeszcze większego światła zażądać...
Jak długo mam czekać na ubłagany deszcz by winy ze mnie zmył...
Żeby zgasił zła ogień, który we mnie się skrył
Czekając by wreszcie złe zaklęcie prysło...
Żeby źródło moich łez wyschło...
Jak długo będę się włóczył jak ptak gniazda szukając...
Najwyższe góry przemierzając...
By wreszcie swój dom odnaleźć...
Miejsce dla siebie znaleźć...
Anthem
|