jesienny wschód słońca
Drżysz jak kłos w słonecznym blasku
Kołyszesz się gdzieś we mnie
Jak źdźbło trawy od jednego podmuchu
Chcę dotknąć spoconej snem zieleni
Poczuć chłód nowego dnia
A nic się nie zmieni
Wczorajsze cienie kładą mi się na powieki
Roznosi cię wiatr wśród trawy jak babie lato
Na wieki
Na nieogarnięte siłą myśli łąki
angelica
|