ObłąkanieOpętanie
Czy czuje ten strach, chyba tak, ciągle,
Nie wiem co mi dolega, nie wiem, błądzę,
I znali mnie wszyscy, i ja znałem ich,
I miałem ich przy sobie, i nie miałem nic,
Zapomnieć się nie da, krzywdy, znoszę,
Krzywdy demonów, duszy, ocalcie mnie, proszę,
Nie ocalicie, jestem nikim, znoszony, wyprany,
Beznadziejny, żyje, nie żyje, ponacinany,
Znudzony, z depresją zostawiony sam sobie,
Ten czas, kiedy zawiodłem się na Tobie i Tobie,
I brakuje mi Ciebie i Ciebie, i chce się wyrwać
Ochronić marzenie, i życie postawić na nogi,
I żyć, podejmować decyzje sam, z drogi!
Z drogi demony, z drogi ciemne istoty,
ODEJDŹCIE,
Światło chce, ciemności zapadające wyroki,
Nie torturujcie mnie więcej, nie zniosę więcej,
Nie mogę już cierpieć, nie dam rady cierpieć,
Winny ja smutku, karmię się strachem, bólem,
Odebrać sobie życie, nie, nadal jestem,
NADAL ISTNIEJE,
I te wersy niewyraźne, i te wersy szaleńca,
Prosto z głowy idące, bez przemyślenia,
Bez rytmu, brak rytmu, po co tu rytm?
Czy to wiersz? Czy to utwór? Nie, to myśli,
To po prostu myśli zawarte tu, śnij,
Śnij ze mną, wejdź do mojego świata,
Utop się ze mną w nim, zobacz wariata,
Siedzę tu sam z moimi demonami,
A przecież podobno są wrogami,
I te wersy bez spójnej liczby głosek,
I na co mi to? Oplatający mnie zewsząd mrozek,
Na dworze ciepło, we mnie zimno, duszy powłoka,
Się zdaje umarła, umarła, się zdaje lodowa,
Widzę swój cień, widzę gniew, agresję,
Narasta, nie widzę siebie, nie widzę nic,
WYWIERAM PRESJĘ,
NA SOBIE,
I WE MNIE,
BY DALEJ ŻYĆ,
Nie chcąc was martwić,
Tak powiem, źle ze mną,
Pogarsza się mój stan zwany przez ludzi depresją,
I wszyscy widzicie, że coś jest nie tak,
I gdzie ta pomoc, która mi potrzebna?
Zmierzam w kierunku unicestwienia, ciała pozbycia,
Zbyteczne mi, nie moje, nie do mojego życia,
Nie pasujące, nie pasujące do mnie, nie jest mną,
I boję się, że na zawsze odejdę stąd,
Nie leczę się, trwam, w tym wszystkim trwam,
Choć życia mam zamiar, na to sił wciąż mi brak,
Wyjdę na ulicę, ludzie mylą mnie, tylko mylą,
Choć wolę jak mylą, niżeli zwyczajnie szydzą,
Tak, ze mnie, tak, bo wyglądam inaczej,
JESTEM INNY,
Nie jestem magiczny,
Nie jestem zwyczajny,
Ani nadzwyczajny,
JESTEM INNY,
Rozładowanie napięcia, biorę nóż, widzę krew,
Kocham ten widok, widok zła, robię to wbrew,
Wbrew sobie, wbrew sobie, blizny pozostaną,
Historia zostanie na zawsze - ludzie wołają,
Pamięć mam idealną, pamiętam wszystko co złe,
I cały czas przypominam sobie te chwile,
Bo jak o nich zapomnieć, gdy mają wpływ na jutro?
Tak, mają wpływ, one mnie ukształtowały, trudno,
Jakoś dam radę, zawsze daje sobie radę,
Co noc umieram, w końcu się ocalę, dam radę,
Brak pomysłu na przyszłość, pomysłu nie mam,
Za to ciągle smutku tylko sobie dostarczam,
CZY TO MOJA WINA?
CZY TO WSZYSTKO MOJA WINA?
Dlaczego nie byliście przy mnie?
Dlaczego prawie zawsze kłamaliście?
Dlaczego daliście mi ciepło, a potem je odebraliście?
TAK SIĘ NIE ROBI!
Zbyt mocno się przywiązuje,
Zbyt szybko mi zależy,
I NIGDY Z TEGO NIE WYJDĘ,
MÓJ DUCH UŚPIONY GDZIEŚ LEŻY,
Ten raz, ten raz ktoś mógłby pokazać, że jest,
Że mi się nie wydaję, że umarłby za mnie też,
I nie chodzi o miłość, chodzi tylko o człowieka,
Bo co noc coś złego nieprzerwanie mnie nawiedza,
I choć w dzień jest dobrze, w nocy nie wytrzymuje,
Myśli kotłuje, to co stworzyłem rujnuje,
Czy wy myślicie, że ja jestem głupi?
Nie jestem głupi, zagubiony, lecz nie głupi,
Fatalnie dobrany bieg wydarzeń,
I odbieranie mi jedynych marzeń,
Więcej mówicie niż robicie, wolałbym prawdę,
Poznać prawdę zamiast myśleć, czy coś jest ważne,
Czy ja jestem ważny?
Czy ja się w ogóle w waszych oczach liczę?
Nierozważny,
Z piekieł piosenki wciąż mruczę,
Ja jestem, was nie ma, ja się umiem poświęcić,
Wiem jak to jest, gdy życie potrafi przytłoczyć,
Nie zostawię bliskiego bez nikogo, ja nie,
Bo ja wiem co znaczy w samotności cierpieć,
CHCIAŁBYM CHOĆ RAZ ZOBACZYĆ,
ŻE JESTEM COŚ WART,
DLA KOGOŚ.
SylverWolf
|