Kocha mnie – zabija mnie


Kołowrotek w swojej głowie ciągle mam
Czarne myśli gdy cię widzę w swoich snach
Chciałbym wreszcie ciebie pozbyć się lecz jak
Może Czarny Anioł da mi jakiś znak
Czuję ból gdy wyżerasz mnie od środka
Twoja zawiść jest dla ciebie taka słodka
Moje uczucia zamieniasz w płaszcz śmierci
Czuję strach gdy w mózgu dziurę mi wiercisz

Aniele!
Czarny mój Aniele!
Ja nie chcę jej!
Czy to tak wiele?!

Zasypiam przy tobie choć tego nie chcę
Całujesz mnie rano i wciąż chcesz więcej
Wsypujesz truciznę do mojej kawy
Łaskoczesz mnie lękiem - to już twój nawyk
Zatrułaś mi krew i żyły wypruwasz
Zabójcze myśli do głowy nasuwasz
życie mi niszczysz zazdrością częstujesz
Każdy poranek swą twarzą mi psujesz

Aniele!
Czarny mój Aniele!
Ja nie chcę jej!
Czy to tak wiele?!

Dziś w nocy zalałaś mnie krwią z moich żył
Chciałbym zamienić cię w śmierdzący krwią pył
Sznur na szyję chciałaś mi zarzucić
Co dzień rano muszę się z tobą kłócić
Skazany na twą obecność przy łożu
Wolałbym topić się w szatańskim morzu
Swąd spalonego ciała poczułem gdzieś
I twe pieprzone imię które brzmi ŚMIERĆ

Aniele!
Czarny mój Aniele!
Ja nie chcę jej!
Czy to tak wiele?!

Ciągle drwisz z mojego szczęścia na ziemi
Czy takie bagno się w życie zamieni?
I zżerasz me serce i wszystko co mam
A każda z tobą chwila to zwykły chłam
Twoje codzienne wizyty mnie męczą
Twe chęci bycia ze mną jeszcze dręczą
Zaplanuję rozstanie, zabiję cię
I wreszcie raz na zawsze uwolnię się

Aniele!
Czarny mój Aniele!
Ja nie chcę jej!
Czy to tak wiele?!

Odrąbię ci głowę jak jeszcze przyjdziesz
I cała z miłości do mnie nie wyjdziesz
Ręce połamię, popatrzę jak znikasz
Jak krew swych kikutów łapczywie łykasz
Uwolnię się wreszcie i zacznę już żyć
A ty mi się nawet nie będziesz już śnić
Szatana ci poślę w nim się zakochasz
Za dziewięć miesięcy syna mu pokaż

Aniele!
Czarny mój Aniele!
Ja nie chcę jej!
Czy to tak wiele?!

I cała z tobą historia skończona
Twarz twoja czarna i dusza zwęglona
Z krzyża zawiśniesz do góry nogami
Powieszę cię na nim gołymi rękami
Krew spływająca po tobie tak gęsta
Każdy zazdrości mi tego zwycięstwa
Pokonać Śmierć to wyczyn nielada
Czasem aż dziwna chęć życia dopada

Aniele!
Czarny mój Aniele!
Ja nie chcę jej!
Czy to tak wiele?!

10-22.VIII.2005r


Kara Kaczor

Średnia ocena: 10
Kategoria: Śmierć Data dodania 2006-04-14 14:24
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Kara Kaczor > < wiersze >
nikt | 2006-04-23 22:19 |
aj wracam do tego wiersza...pieknie....
Kara Kaczor | 2006-04-18 12:25 |
Dziękuję dziewczyny. Morticio, to również mój styl - piszę też mroczne teksty, tylko tutaj nikt ich nie toleruje więc nie umieszczam :)
nikt | 2006-04-15 19:48 |
cudnie cudnie moje klimaty....
(OLA) | 2006-04-15 00:30 |
Karolina...jestem pod wrazeniem czy to dlatego faceta o ktorym mysle?;)...jak tak to udalo sie Tobie;)
Kara Kaczor | 2006-04-14 14:34 |
ale szczerze przyznam - ta piosenka nie jest mojš dumš ;)
Kara Kaczor | 2006-04-14 14:33 |
hahaha, dzięki dziewczyny
iskierka | 2006-04-14 14:31 |
Mocny!!!!!!!!!!Dobry!!!!!!!!!nie!on jest Œwietny:)))jak dla mnie az zatyka:)))
m7cha | 2006-04-14 14:30 |
:) piękny jest :)
Kara Kaczor | 2006-04-14 14:26 |
Tekst jest pisany z punktu widzenia faceta, bo wokalistš kapeli dla której to napisałam jest facet
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się