Gdy spoglądam w Twoje oczy...

Gdy spoglądam w Twoje oczy
Tracę swoją suwerenność
Błękit ten nieprzenikniony
Budzi we mnie błogą senność


Chcę kreować siebie samą
Pielęgnować mą odrębność
Ale Tobą przesiąknięta
Wkraczam tylko w głuchą ciemność..


Wtulam głowę w Twe ramiona
Odnajduję znane ciepło
Kulę ciało stęsknione
I już czuję się znów lekko


W głowie mętlik mam nieskładny
W sercu orkiestra szalona
Nie wiem sama czy to radość
Czy przed utratą Cie trwoga


Cóż..
Nie zawracam sobie głowy
Niech ta chwila trwa bez końca
Chcę żyć jak najdłużej w świecie
Z Tobą w centrum zamiast Słońca..


Izbaa

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2013-09-16 16:29
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna Izbaa > < wiersze >
Cz | 2013-09-19 19:24 |
Tylko Cię zabić za tą prawą stronę. Piękna kobieca delikatność. Miło się to czyta, a w dodatku bez odruchów wymiotnych ; )
Izbaa | 2013-09-17 14:19 |
Cclaudia - masz rację, nie zwróciłam na to wcześniej uwagi - ramiona-ramiona :( Dziękuję wszystkim za szczere komentarze !!! :D
MadameRed | 2013-09-16 19:39 |
Przywróciłaś mi wiarę w poezję miłosną
szogunka | 2013-09-16 17:52 |
Idealna zakończenie, podoba mi się. :)
Ccclaudia | 2013-09-16 17:38 |
Cudny, pierwsze dwa wersy- mistrzostwo. W trzeciej strofie jest dwa razy 'ramiona' może jakiś synonim, żeby było elegancko? 3 i 4 zwrotka jest trochę inna pod względem konstrukcji (rymy nie są już tak dokładne jak we wcześniejszych) ale sens jest zachowany więc czyta się dalej. Końcówka wyborna. pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się