Amour est mort.
Wciąż Cię widzę,
zapach twój w powietrzu płynie
rzeką uczuć,
słów mocnych niczym śmierć.
Wiśni czerwienią usta oblewasz,
bo nie kochasz,
i wierzyć nie możesz,
nie chcesz, nie próbujesz,
że ja,
topię się w miłości do ciebie!
Dziś umrzeć już tylko pragnę,
razem z liśćmi, jesienią,
w złoto upaść głęboko,
serce łzami oblać,
zapomnieć.
*
Widzisz, jak księżyc nocy zeszłej,
oświetlał nas, czuwając nad nami,
poprzez zmierz cały,
tak i ja snu się wyrzekłem,
by przy tobie trwać.
Serce swoje ci w testamencie piszę,
a ty zajrzyj w nie głęboko,
do dna samego zanurz się,
i uwierz w miłość.
Pięknem śmierci, uśmiechem rozpaczy,
wiatr zawodzi- śmieje się z nas.
Ja kocham- może próbuję,
a może to był jednak sen?
Może dumna pani z kosą
wcześniej już przyszła?
Tak, zabiła tę miłość,
przez zło i zazdrość
krzepiącą oczy twoje,
bom ja, silny był!
Trwaj w wieczności.
Kryspin
|