2 Powrót Casanovy

2 Powrót Casanovy

Pozbierałem swoje kości,
Poskładałem również gnaty,
Chwiejnym krokiem na czworaka,
Wyruszyłem w stronę chaty!.

Drzwi otwarła moja moja żona,
Z przerażenia aż usiadła,!
Ty mój biedny idioto!
Cóż za bieda Cię dopadła?!

Wiem dość dobrze co się stało,
To dresiarze mnie napadli,
Widzisz, strasznie mnie pobili!
To co miałem tez ukradli!

To nie dresy ,ani karki,
To Cię integracja zbiła,
Widać sobie zasłużyłeś ,
Z mordy brokuł Ci zrobiła!


Ostrzegałam stary draniu,
Nie pogłębiaj znajomości!
Ty musiałeś dna dosięgnąć,
To Ci połamali kości.

Fe, kochanie coś tu cuchnie,
Śmierdzisz błotem i agencją!
Idż się wykąp i wyszoruj,
Nie chcę być ich konkurencja!

Chodź mój dzielny Casanovo,
Ja opatrzę Twoje rany,
Będziesz znowu zdrów jak ryba,
Wesolutki, roześmiany!

Widzę żonę że jest miła,
Zapytałem ją nieśmiało,
Czy Ty za mną zatęskniłaś?
Powiedz jak się Tobie spało?

To posłuchaj mój kochany, ,
Gdy poczułam smak wolności
Więc Januszka zaprosiłam,
Pełna szczęścia i radości!

Gdy przekroczył nasze progi,
Słodko ze mną się przywitał,
Zaczął Ci przyprawiać rogi,
Wciąż pracował ,nic nie pytał!

Wszystkie rogi miałeś nowe,
Długie, twarde, kolorowe.
Są też rogi zakręcone,
Każdy patrzał w swoją stronę.

Było tego bardzo wiele,
Na sobotę, i niedzielę.
Jak nie będą Ci pasować,
Możesz sobie dopiłować!

Widzę wszystko już przepadło,
Gdzieś zniknęło moje ego,
Resztę szczęścia diabli wzięli,
Nie zostało mi nic z tego!!!

No więc widzisz drogi mężu,
Tak przygoda się skończyła,
Utraciłeś dom, rodzinę,
Ja z Januszkiem będę żyła!

Dzisiaj z Tobą być nie mogę ,
Leż spokojnie się nie ruszaj,
Już za chwilkę ruszam w drogę,
Właśnie idę do Janusza!

Zapamiętaj tępy Głąbie,
W życiu takie jest przysłowie,
że jak komuś zrobisz krzywdę,
Jak Ty jemu ,tak on Tobie!!!
G.

przemek123